Lato w Trzech Potokach
Zimno, śniegi i deszcze jakimi raczyła nas tegoroczna wiosna odeszły w zapomnienie wraz z gwałtownym ciepłem jakie pojawiło się na przełomie maja i czerwca. Przyszły też burze, częste i gwałtowne, dalej uprzykrzając nam wszelakie prace terenowe, nagromadzone w tym roku niemożliwie. A więc zaległe wiosenne porządki, których nie mogliśmy zrobić o czasie, bo śnieg leżał za długo. Coroczne prace przy naszych uprawach warzywnych. I w końcu przygotowana do kolejnego gościnnego sezonu. Do tego wszystkiego dołożyły się prace poważniejsze związane z kolejnym etapem realizacji naszego wielkiego projektu jakim jest nasze-tu-życie. Pomimo trudności pogodowych udało się przed wakacjami oddać do użytku pokój Kolorowy, który do tej pory czekał na wykończenie. Kończyliśmy też remont szopy, a Stara Chata została zaopatrzona z nowy kibelek. To ostatnie co pewnością zadziwi, a możne nawet zmartwi fanów Starej Chaty. Niemniej podniesie komfort tego przemiłego locum do spędzania wakacji i czasu wolnego.
Ani się obejrzeliśmy a zaczęło się lato i pojawili się goście …
Nastały dni słoneczne i upalne, czasem aż do przesady. Za to czerwcowe burze uparły się i nachodziły nas przez cały lipiec aż do połowy sierpnia. Na szczęście Nowica ma takie położenie, że większość burz omija nas bokiem i owszem moczy, oświetla błyskawicami i straszy grzmotami ale rzadko kiedy dostajemy się w przysłowiowe oko cyklonu.
Pomimo wszystkich tegorocznych anomalii pozostało to co latem najcenniejsze. Długie dnie sprzyjające spacerom i wycieczkom. Trawy wybujałe po pas pełne kolorowych kwiatów. Ciepłe ale nie upalne wieczory spędzane na tarasie z lampką wina lub przy ognisku w cudownej atmosferze niekończących się opowieści. Spadające gwiazdy i robaczki świętojańskie latające po zmroku niczym zbłąkane dusze. Drzewa szumiące na wietrze i gadające potoki. Poziomki i maliny. I obowiązkowo smakołyki z naszego ogrodu.
Lato to także czas bosej stopy i lekkiego przyodziewku. Kiedy nadchodzą upalne dni zapominamy o butach i skarpetach. Biegamy po mokrej trawie, a odsłonięta skóra zaczyna pachnieć słońcem i wiatrem. Kiedy popołudniowy skwar staje się nie do wytrzymania wytchnienie przynosi kąpiel w potoku, który choć niewielki, wystarcza aby się ochlapać, oblać a nawet położyć w wymytym przez prąd zakolu. A potem leżymy nad potokiem i odpoczywamy w cieniu drzew. Oczywiście ta sielanka dana jest częściej naszym gościom niż nam samym, bo dla nas lato to również czas wielu obowiązków i wytężonej pracy. Gotujemy, sprzątamy, pracujemy w polu i w ogrodzie. Krzątamy się od rana do wieczora. Ale co jakiś czas zostawiamy to wszystko i gdzieś się wybieramy. Czasem jest to ciekawy koncert gdzieś w pobliżu (często w plenerze) albo wycieczka rowerowa, albo wypad nad Klimkówkę, nasze pobliskie jezioro.
Nowica, sierpień 2021